
Karolina Wolak
Dzieci też mają coś do powiedzenia
Chyba każdy z nas zna najsłynniejszego dziecięcego władcę - Króla Maciusia I. Z pewnością mogę stwierdzić, że słyszeli o nim nasi rodzice i dziadkowie. „Król Maciuś na bezludnej wyspie” jest kontynuacją jednej z popularniejszych książek Janusza Korczaka.
Początek historii w książce jest smutny. Maciuś, który w wieku dziesięciu lat odziedziczył tron po swoim ojcu, zostaje skazany na śmierć, na szczęście królowie postanawiają go ułaskawić i zesłać na bezludną wyspę. Losy bohatera wzbudzają w czytelnikach wiele emocji i empatię. Każdy młodszy jak i wiele starszych osób kibicują i wierzą w Maciusia do ostatnich chwil, bo wiedzą, że jak by wygrał ze złem, dzieciom żyłoby się lepiej. Barwne opowiedzenie przygody chłopca i niespodziewane zwroty akcji, trzymają czytających w napięciu. Dziecięcy król przez sytuację, w jakiej się znalazł, musi zmienić swoje podejście do życia. Staje się filozofem. Dzięki temu może skupić się na ważnych kwestiach. Potrafi wprawić dziecko, które czyta tę książkę, do kształtowania własnych wartości, do uświadamiania sobie tego, co jest dobre, a co złe. Przemyślenia Maciusia są źródłem wiedzy o świecie i wartościach ważnych dla każdego człowieka. Dorośli czytając tę książkę, widzą świat z perspektywy dziecka, dzięki czemu łatwiej im jest zrozumieć młodsze pokolenie. W powieści stanęły naprzeciw siebie dwa światy: świat dzieci i świat dorosłych. Korczak pokazuje dziecięcą prostolinijność, dobroduszność i nieskalanie złem. Dorosłych ukazuje jako ludzi skorumpowanych, dwulicowych i żądnych władzy. Problem, który ukazał autor, mamy aktualny do dzisiaj. Brakuje nam sprawiedliwości, dobrej woli i pozytywnych intencji. Rzadko kiedy można się spotkać z tym, że jako autorytet dla dorosłych przedstawione jest dziecko. Mały Wielki Król w swej dziecięcej prostocie reprezentuje wszystkie dzieci. Janusz Korczak udowodnił właśnie dzięki głównemu bohaterowi, że dzieci też mają coś do powiedzenia, że trzeba liczyć się z ich zdaniem, bo one też potrafią wiele zdziałać. W tej wciągającej fabule każdy będzie wytrwale czekał do samego końca, aby dowiedzieć się, czy Maciusiowi udało się odzyskać królestwo i jak potoczą się jego dalsze losy. Ci, którzy zapoznali się z tą książką, nigdy nie będą tego żałować.
Przeczytawszy tekst, doszłam do wniosku, że nie jest to taka prosta i banalna książka, jakby się mogło wydawać. Zawiera dużo treści edukacyjnych dla młodszych, jak i dla starszych, wiele śmiesznych i smutnych wątków, ciekawą fabułę i bohaterów, a przede wszystkim dziecięce spojrzenie na świat, o którym często się zapomina. Polecam więc, aby każdy przeczytał „Króla Maciusia na bezludnej wyspie” i zapoznawał dzieci z tą historią, bo bardzo prawdopodobne jest to, że przeżyją tę książkę emocjonalnie, zrozumieją i wpoją sobie dobre wartości, natomiast wracając do tej opowieści co kilka lat, będą interpretować ją inaczej, ale nadal z podobnym skutkiem.